IX Dzień nowenny do św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

Tęsknota za niebem.

Przez całe jej życie przelata się nić tęsknoty za niebem. Żyła w perspektywie powrotu do ojczyzny. Doświadczając trudu starości pisze do matki Agnieszki: Jestem często trochę melancholijna. To istota mojego charakter, wiesz o tym. Nie trzeba przywiązywać
do tego wagi. Uważam wygnanie za bardzo długie. To przez moje lenistwo. Chciałabym odpocząć, cieszyć się dobrym Bogiem,
mimo że na to nie zasłużyłam, krótko mówiąc: przybyć z pustymi rękami. Jezus dobrze wie, że gdybym żyła tysiąc lat, byłabym tak samo uboga. Zawierzam się Jego miłosierdziu, skoro jestem małą ofiarą Miłości Miłosiernej.
I jeszcze: Stałam się tak mała, że mam czelność wierzyć, iż nie pójdę do czyśćca. Proszę mojego Jezusa, któremu oddałam się całkowicie, aby On sam mnie przygotował na swoje przyjście, a ja nie chcę mieszać się do niczego, bo jeszcze bym wszystko zepsuła. Odczuwam jednak te same trudności: troski, niechęć, wszelkie znużenie, lecz przeczuwam, że te wszystkie udręczenia są oczyszczeniem, że Bóg, na szczęście, działa we mnie i dziękuję
Mu za wszystko, a to daje mi odwagi i zapału.

Jezus przychodzi po nią 16 czerwca 1941. Odchodzi otoczona miłością wspólnoty. Jej przełożona napisze o tej chwili: Jakże będzie dobrze przyjęta w niebie, nasza pokorna i tak łagodna Leonia! Będąc skromnym fiołkiem, który napełniał klasztor zapachem świętości (kard. Surchard.)