Wspólnota
Wielkie to nieszczęście dla duszy być pozostawioną samej sobie wśród tylu niebezpieczeństw. (..) Z tego powodu radziłabym każdemu, kto się oddaje modlitwie wewnętrznej, aby zwłaszcza z początku starał się o przyjaźń i towarzystwo z tymi, którzy podobnie ćwiczą się w rozmyślaniu. (…) Sprawy służby Bożej są dzisiaj tak słabe, że ci, którzy Panu służą, muszą się wzajemnie wspierać, aby mogli naprzód postępować.