VIII dzień nowenny do Ducha Świętego.
WYŚWIADCZYĆ OJCU MIŁOSIERDZIE
„Teresa jest już blisko wielkiego Wylania Ducha, które będzie dla niej nowym i ostatecznym momentem zwrotnym.
Czyż nie została Nim już napełniona? Otóż Bóg obdarowując nas, nie mówi nigdy dosyć! Jeżeli my nie mówimy dosyć,
szykuje dla nas coraz to nowe cuda miłości.
9 czerwiec 1895 rok. Kościół obchodzi uroczystość Trójcy Świętej. Co widzi Teresa? Z jednak strony Miłość nie uznawana
i powszechnie odrzucana. Z drugiej: tak niewiele serc oddaje się bez zastrzeżeń. Taki jest smutek Boga, takie jest cierpienie człowieka. Na dnie serca człowieka płacze Bóg. Są to łzy tego, który w Bogu jest Udzielającą się Miłością: łzy Ducha Świętego. Tamtego poranka Teresa pozwala, by smutek Jej Boga zstąpił w najgłębszą otchłań jej dziecięcego serca.
Stojąc przed takim żebrakiem miłości, można uczynić tylko jedno: całkowicie się Mu zawierzyć, tak jak rzucamy się w ogień. Teresa odkrywa, że te ramiona, w których się schroniła, że te nieogarnione ramiona istniejące po to, by nosić wszystkich braci są prawie puste: któż się zgodzi w nie wpaść? Otwiera swoje własne serce, by uczynić miejsce, gdzie dwóch żebraków miłości będzie mogło wreszcie się spotkać.
W ten sposób – jeśli można tak powiedzieć – uwolni uwięzioną w Bogu Miłość, wyprowadzając człowieka z więzienia. Odblokuje Dar Ducha Świętego, oddając Ojcu całą tę miłość, jaką od Niego otrzymała. Ofiarowując się Duchowi sama otwiera się na Ducha, aby oddać Ducha Ojcu. Będzie uboga jak Duch Święty. Cała przyjmująca jak On, cała udzielająca
tak jak On. Cała wydana jak On.”
Fragmenty książki Daniela Ange Uzdrowienie przez miłość