VI dzień nowenny do Matki Bożej z Góry Karmel.
Jakaż to radość pomyśleć, że Najświętsza Dziewica jest naszą Matką! Czego mamy się lękać? Ona przecież nas kocha
i zna naszą słabość.
Święta Teresa od Dzieciątka Jezus uciekała się do Maryi jak Matki, oddając Jej najmniejsze sprawy swojego serca:
Najświętsza Panna zaś okazuje mi, że się na mnie nie gniewa, chroni mnie zawsze, gdy tylko Ją wezwę. Jeśli nachodzi mnie niepokój
czy też mam jakiś kłopot, to od razu zwracam się do Niej – i zawsze jak najczulsza z Matek, zajmuje się moimi sprawami. Ileż razy, rozmawiając z nowicjuszkami, zdarzyło mi się Ją wezwać, i doświadczyć dobrodziejstwa Jej matczynej opieki.
Jednego popołudnia, o godzinie trzeciej, zauważyłam, że się modli i zapytałam ją, co mówi. „Odmawiam Zdrowaś Maryjo,
by ofiarować moją pracę Najświętszej Maryi Pannie. Mam zwyczaj robić to za każdym razem, kiedy zabieram się do pracy.” – odpowiedziała.
Spełniając prośbę Matki Agnieszki o spisanie wspomnień z dzieciństwa, które są znane jako Dzieje duszy, także oddaje się Maryi: Zanim wzięłam pióro do ręki, uklękłam przed figurą Marii (Królowej Nieba, która dowiodła nam tyle razy, że po macierzyńsku czuwa nad naszą rodziną) i błagałam Ją, aby tak pokierowała moją ręką, aby każda linijka była Jej miła.