Słuchająca.

Maryja słucha słowa Bożego i zachowuje je w swym sercu, po­zwala mu zakorzenić się w sobie, zupełnie zawładnąć sobą, rozwi­nąć całą jego Boską moc. W Jej umyśle i w Jej sercu nic nie sta­wia oporu, nic się nie przeciwstawia, wszystko jest poddane bez­pośredniemu działaniu Boga. Nie ma w Niej podziału, nie ma za­strzeżeń ani ograniczenia wobec dogłębnego oddania umysłu i serca. Dzięki Jej ślubowi zawierzenia wszystko jest poddane be pośredniemu wpływowi słowa Bożego na Nią. Ewangeliczne zawierzenie przygotowuje do przyjęcia słowa Bożego. Jest to jakby orka która sprawia, że ziemia staje się „dobrą glebą”, zdolną przyjąć z siew Boży, zarodek życia. Bez tego oddania nasza dusza jest jałowa, zamknięta w sobie, niezdolna otworzyć się na słowo Boże.

Pewnie, że Maryja otrzymuje słowo Boże w mroku i ciemnościach, w non-visum. Nic nie widzi, tylko słucha i dotyka;
pozwał że prawda Jej Boga zaskakuje Ją aż w najżywotniejszych głębinach Jej umysłu. Zgadza się z radością na to, że Bóg udziela się w ciszy w sposób bardzo ukryty i bardzo tajemniczy. Zgadza się dobrowolnie i z miłością, by „Światłość” i „Słowo” były Jej dawane w „ciemnościach” i w „milczeniu” i to właśnie należy do tajemnicy pełnej wiary. Wiara nie daje światła, ale do niego przygotowuje i przyporządkowuje mu najżywotniejsze siły naszego umysłu.

Chociaż wszystko realizuje się w mroku i ciemnościach, to jednak wszystko realizuje się w pewności. Maryja pragnie, by Jej umysł w tym, co najgłębsze i najbardziej osobiste, był determinowany wyłącznie przez prawdę Bożą, przez Słowo. Jej fiat cudownie to realizuje. To fiat umacnia Ją w Bogu i tym samym oddziela ją od wszelkich zmian i relatywności stworzeń. W tym akcie wiary umysł Jej nabiera nowej pewności – takiej, że niejako widzi Tego kto został mu dany niewidzialnie, w ciemnościach, lecz kto je obecny głębiej niż kiedykolwiek