Pan uczynił wielkie rzeczy we mnie grzesznej.

Na samym początku życia zakonnego miałam niewątpliwą łaskę założenia na czas krótkiej modlitwy płaszcza św. Teresy,
który zachował się w klasztorze zakładanym bezpośrednio przez jej duchowe córki. Dziś klasztor ten już nie istnieje, lecz w tamtym czasie mieścił w sobie wiele pamiątek z jej czasów, np. relikwiarz z palcem wskazującym św. Matki, co w naszych czasach może być równie cudowne – szczątki św. Teresy są nieskazitelne – co przerażające. 

Czy mogę powiedzieć, że św. Matka chciała mnie wówczas umocnić w powołaniu i wskazać dalszą drogę? Niewątpliwie. Noszę przecież jej imię, mimo, że moją główną patronką jest św. Teresa z Los Andes. Przeżywałam wtedy trudny czas. Myślę,
że to jednak coś więcej. Czuję się jej córką. Mogę powiedzieć spadkobierczynią jej ducha. Wielekroć w mojej karmelitańskiej wędrówce dodaje mi otuchy i nadziei. Zawsze czuję się niegodna takiej Matki, zawstydzona jej szaloną miłością do Jezusa,
ale jednocześnie… widzę, że pociąga mnie to samo. Zwłaszcza poprzez jej pisma, dostrzegam jej bardzo ludzkie cechy. Troskę
o siostry i bliskich. Niezwykłą odwagę w podejmowaniu trudnych zadań i niekonwencjonalnych rozwiązań (mój ulubiony aspekt). Cudowny zdrowy rozsądek i twarde stąpanie po ziemi. Chwile smutku, zwątpienia, skrajnego zmęczenia, które mogła przekraczać dzięki interwencji Jezusa. Potrzebę opierania się na innych, zarówno jej duchowych córkach, jak i braciach
w Karmelu. Św. Teresa jest genialna, nieprzeciętna, maksymalnie życiowa, wyrastająca poza swoją epokę. Oczywiście nie mogę jej w tym naśladować, ale to mnie pociąga. A przede wszystkim pociąga mnie to proste i bardzo konieczne przesłanie na każdy dzień: to Pan uczynił wielkie rzeczy we mnie grzesznej, nieustannie Go zdradzającej, jak to piszą bracia w poznańskim wydaniu jej pism: nielojalnej. Jak zapewnia św. Teresa, że skoro w niej objawiło się Miłosierdzie Jego Majestatu, jak nazywa Boga,
to może się objawić również w każdym z nas. Amen. 

karmelitanka bosa

Zapraszamy do wspólnej modlitwy, radości i dziękczynienia w Uroczystość św. Naszej Matki Teresy od Jezusa 15 października. Eucharystii o godz. 730 będzie przewodniczył o. Roman Hernoga, karmelita bosy z klasztoru ze Zwoli.