Nowenna – dzień trzeci
„W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».
Łk 1, 39-45
Maryja na wieść o ciąży swojej krewnej wyruszyła w drogę. Nie była to najkrótsza podróż, gdyż miała do pokonania około 150 km. Jednak nie zważając na trudności podróży pragnie dzielić radość swojej krewnej. Niespodziewanie Maryja od Elżbiety słyszy pochwałę swojej wiary. Mogłaby przypisać sobie całą zasługę lub udawać, że Ona nic nie zrobiła. Jednak jedyną drogą, by w tej sytuacji wypowiedzieć Bogu „tak” było uznanie Jego działania w Jej życiu.
Czasem ciężko przychodzi nam uwierzyć, że Bóg może interesować się naszym życiem, że może w nie interweniować. Jednocześnie z wielkim trudem przychodzi nam nie przypisywać sobie zasług. Wyważenie między pychą a fałszywą pokorą jest trudne, jednak nie niemożliwe.
Maluczka Maryjo,
Dziewico pokornego Serca,
Proszę pokaż mi działanie Boga w moim życiu,
Pomóż mi przyjąć Boże zainteresowanie,
Jego nieskończoną i szaloną miłość,
Ucz mnie postawy oderwania od zasług i ludzkiej chwały.