II Dzień nowenny do św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

Teresa wiele razy myślała o Wietnamie. Gdyby nie gruźlica, która zaatakowała Jej organizm pewnie odwiedziłaby ten kraj. Ważyły się bowiem losy Jej misyjnego wyjazdu do Karmelu w Sajgonie. Właśnie w tym regionie, 31 lat po śmierci Teresy, przyjdzie na świat Marcel Van.

Dzieciństwo Marcela także było naznaczone cierpieniem. Wychował się w głęboko wierzącej rodzinie. Szybko odkrył w sercu pragnienie kapłaństwa i równie szybko doświadczył słabości kapłanów i grzechu Kościoła. Pobyt w bursie dla chłopców
u proboszcza w Huu Bang, który miał być przygotowaniem do wstąpienia do seminarium, stał się pasmem przemocy, cierpienia i łez. Tak samo jak do Teresy i do Vana Jezus przychodzi w szczególny sposób w noc Bożego Narodzenia, przemieniając noc cierpienia w światło:

W tamtym roku nie myślałem już o bożonarodzeniowych prezentach jak w czasach mojego dzieciństwa. Tym razem rozumiałem,
że mój bożonarodzeniowy prezent został dla mnie przygotowany przez łzy i cierpienia ostatnich miesięcy, Ale tajemniczy sens cierpienia mi umykał… Dlaczego Bóg mi je zesłał?

Rozpoczyna się pasterka… W moim sercu jest ciemno i zimno, Nie wiem już gdzie szukać odrobiny światła i miłości… W tej chwili tylko Jezus jest całą, moją nadzieją. Tęsknię za Jego przyjściem. Nadchodzi tak upragniona godzina… Obejmuję Jezusa obecnego
w moim sercu. Ogrania mnie niezmierna radość; nie posiadam się ze szczęścia; znalazłem najcenniejszy skarb mojego życia…
Dlaczego moje cierpienia wydaje się mi tak piękne? Nie da powiedzieć…

W jednej chwili moja dusza została przemieniona. Nie bałem się już cierpienia… Bóg mi powierzał misję; misję zamiany cierpienia na szczęście. Nie miałem cierpienia pokonywać, ale zmieniać je w szczęście. Czerpiąc siłę z Miłości.