Dzień VII – Słabość oddana Maryi
Ojciec Gabriel doświadczał wielu słabości. Przez całe swoje życie będzie skazany na dolegliwości brzuszne, które zmuszą
go do długich pobytów w szpitalu i siedmiu operacji. Opierając się o swoje doświadczenie, pisał: Im głębiej odczuwamy naszą bezsilność w chorobie, w słabości, w zagrożeniu, gdy zgrzeszymy, gdy wszystkiego nam brakuje, nie wahajmy się wołać z płaczem
do Maryi. Możemy być pewni Jej skutecznej pomocy. Matka nie oprze się łzom i wołaniu nawet niewdzięcznego dziecka. Wołajmy
do Niej zwłaszcza po to, by nauczyła nas kochać Miłość.
Nie zrażajmy się naszymi słabościami. Stale jednoczmy się z Maryją. Im bardziej czujemy się nędzni, tym usilniej zwracamy się do Niej
z ufnością dziecka, które przychodzi po pomoc, po „obmycie”. Ta ufność uczci Maryję i rozraduje Ją, gdyż pozwoli Jej zwrócić nas, czystymi swemu Synowi. O, gdybyśmy umieli pojąć miłosierną miłość Jezusa i Maryi, która zaprowadziła Ich aż na Golgotę,
nie wahalibyśmy się! Wahania znieważają miłość bardziej niż popełniona wina.