Tak prosta życia Twojego osnowa,
Żyłaś, cierpiałaś, jak ja, Matko Zbawiciela!
św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Matka zarazem i uczennica
Św. Augustyn
„Błogosławieni ci, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11,28) – słowa Jezus zapisane na kartach Ewangelii św. Łukasza mają nam pokazać postać, ale też i głębię Serca Jego Matki, o której szczególnie tutaj mówi. Jeśli Maryję nazywamy doskonałą uczennicą, musi się to w czymś konkretnym wyrażać – w Jej wierze, postępowaniu, po prostu w Jej codzienności.
Maryja jest błogosławioną, czyli szczęśliwą, ponieważ żyje Słowem, przyjmuje to, co Bóg do Niej mówi z radością i otwartością Serca, i wypełnia wszystko, co usłyszy od Niego w konkretach swojego życia.
Jak nauczał na św. Jan Paweł II: „była pierwsza wśród Jego uczniów: pierwsza mianowicie co do czasu, bo gdy odnalazła swego młodocianego Syna w świątyni, otrzymała od Niego nauki, które przechowywała w Sercu swoim, ale pierwsza przede wszystkim dlatego, że nikt nie był tak jak Ona, w tak głębokim sensie 'uczniem Boga’ „.
„Matka zarazem i uczennica”- mówi o Niej św. Augustyn i śmiało dodaje, że „to więcej dla Maryi być uczennicą Chrystusa niż być Jego matką” (Catechesi tradendae 73).
Z tego, co słyszymy w nauczaniu papieży, różnych świętych i możemy wyczytać w Dokumentach Kościoła, nasz wzrok powinien być skierowany na Biblię. Popatrzeć na Maryję taką jaką była, dostrzec Jej rozumienie Bożego Słowa i wejść w konsekwencji w bycie wychowanym przez doskonałą Uczennicę:
„To, co mówią o Tobie Ewangelii słowa,
Zbliżyć mi się do Ciebie i patrzeć ośmiela”
Matka Najświętsza pokazuje się nam po raz pierwszy w momencie Zwiastowania. Jest Tą, Która rozmawia, pyta, i ostatecznie jest posłuszna w wierze, nie rozumiejąc do końca, co przyniesie pójście za Bożym natchnieniem. Wezwana do tego, żeby być Matką, jednocześnie jest zaproszona do tego, by unieść krzyż niepewności, niezrozumienia, samotności, opuszczenia. A wszystko to w złączeniu z Bogiem, w całkowitym i bezgranicznym zaufaniu.
To, co chce nam pokazać i czego nauczyć Maryja – to wejście w przestrzeń zaufania. Słyszymy, gdy mówi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). Ona wie, że pójście za Bogiem, choć czasem wymagające, może nawet i bolesne, to opcja najlepsza z możliwych. Tak naprawdę jedyna opcja. Zachęca nas do tego, by w naszej codzienności robić wszystko, o co Jej Syn nas poprosi. Sama zrozumiała i doświadczyła, że tylko pójście za Bogiem daje głęboki pokój serca, radość, poczucie bezpieczeństwa oraz siłę wewnętrzną w momentach trudności. Widać to wyraźnie po Zmartwychwstaniu, gdy uczniowie gromadzą się właśnie wokół Niej (por. Dz 1,14). Czują wewnętrznie, że Ona cała jest przeniknięta Bogiem, cała już zaufała. I dlatego właśnie od Niej mogą się uczyć, na Nią patrzeć, przez Nią lepiej rozumieć Boga.
Maryja jest też Tą, Która pamięta o wspaniałych rzeczach, które uczynił dla Niej Wszechmocny. W hymnie Magnificat (Łk 1,46-55) tak pięknie ukazuje się Serce Maryi. Ona pamięta, rozważa, nie zapomina.
W momentach trudnych mamy tendencję, by uciekać, oddalamy się często od Boga, zacierają się nam sytuacje, w których otrzymaliśmy wiele łask, zapominamy o tym co otrzymaliśmy od Niego. Odpowiedź daje nam Ona – spróbuj przypomnieć sobie chwile, gdy Bóg był dla Ciebie namacalny; gdy uczynił coś dla Ciebie albo dla Twojej rodziny – jest wiele takich sytuacji, ale czy my pamiętamy, czy raczej mamy tzw. sklerozę duchową. Wtedy zazwyczaj zachowujemy się jak rozkapryszone dzieci albo uczniowie, którzy na nowo czegoś chcą -jakbyśmy nie nie mieli pragnienia, by stać się dojrzałymi w wierze, jakby to za bardzo bolało, jakby Bóg zbyt wiele od nas wymagał, jakby zaufanie było zbyt trudne. A wtedy przy nas jest Ona – Ta, która nie zawsze wszystko rozumiała, ale nosiła w sobie Słowo, rozważała Je, pielęgnowała, medytowała, a jednocześnie była Uczennicą, Która zaufała Temu, który nigdy nie zawodzi.
Zaufanie zmienia całkowicie życie człowieka, zaczyna on wszystko, co go spotyka widzieć jako dar i łaskę od Boga, ufając Mu bezgranicznie – żyje na sposób Maryi. Dar niczym niezasłużony, niewypracowany, otrzymany często w chwili kiedy się tego nie spodziewamy, po prostu prezent od Boga.
Maryja to w swoim życiu zrozumiała – „ocieniona” Duchem Świętym, dotknięta łaską, zaprasza nas do wejścia w tę samą tajemnicę i patrzenia na swoje życie, swoją codzienność, właśnie w perspektywie daru.
Św. Jan Paweł II chce nam przypomnieć, że tak patrzy człowiek zawierzenia, taki, który nie opiera się na sobie samym, ale swoją codzienność oparł na Kimś Innym.
Maryja, jako Uczennica Zawierzenia, żyje nim w zwyczajnej szarej codzienności: gdy według tradycji chodziła na targ, do źródła, na spotkanie do sąsiadki, na rozmowę z rodziną. Przygotowywała posiłek, sprzątała, trudziła się w życiu codziennym, by Jezus i św. Józef czuli się szczęśliwi i kochani, wszystko oddając Bogu, stawiając wszystko na Niego.
Pokazuje nam, że Bóg jest przy nas w naszej zwyczajności, tam gdzie właśnie jesteśmy, ta nasze „dziś” Go interesuje i chce go z nami przeżywać:
„Kocham Cię, jako Pana służebnicę małą,
Któregoś zachwyciła pokory wielkością.
Ty w pokorze posiadasz swą potęgę całą,
Przez nią Cię Trójca Święta darzy obecnością”.
Nasze życie może w taki prosty i zwyczajny sposób stać się Maryjne, tak możemy wejść do Jej szkoły, być uczniami i uczennicami Boga – właśnie tak jak Ona. W naszej codzienności, w naszej prozie życia, w tym co robimy każdego dnia, w tym wszystkim dostrzec Boga, pamiętać o Nim, rozważać łaski otrzymywane od Niego, żyć Jego Słowem – to program życia dla nas, tak bardzo karmelitański i tak bardzo Maryjny zarazem. Ale właśnie do tego, i mnie i Ciebie, Ona – nasza Matka, ale i najlepsza Uczennica Jezusa, dzisiaj zaprasza.
o. Paweł Hańczak ocd