„Chciałem powiedzieć wam jedno słowo,
tym słowem jest radość.
Zawsze tam, gdzie są konsekrowani, jest radość!”
papież Franciszek
FRAGMENTY LISTU KONGREGACJI DS. INSTYTUTÓW ŻYCIA KONSEKROWANEGO
I STOWARZYSZEŃ ŻYCIA APOSTOLSKIEGO Z OKAZJI ROKU ŻYCIA KONSEKROWANEGO
na podstawie nauczania papieża Franciszka
(słowa papieża w cytatach)
DO OSÓB KONSEKROWANYCH
Powołując was
„Powołując was, Bóg mówi: Jesteś ważny dla mnie, kocham cię, liczę na ciebie. Jezus mówi to każdemu z nas! Z tego rodzi się radość! Radość chwili, w której Jezus spojrzał na mnie. Zrozumienie i odczucie tego jest sekretem naszej radości. Czuć się kochanym przez Boga, czuć, że dla Niego nie jesteśmy numerami, ale osobami; mieć poczucie, że to On nas wzywa”.
Papież Franciszek kieruje nasz wzrok ku duchowym fundamentom naszego człowieczeństwa, aby dostrzec to, co zostało nam dane bezinteresownie dzięki suwerenności Bożej i wolnej odpowiedzi ludzkiej: Wtedy Jezus, spojrzawszy na niego, umiłował go i powiedział: „Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź za Mną” (Łk 18,22).
Papież uczy: „Jezus, w czasie Ostatniej Wieczerzy zwraca się do Apostołów z tymi słowami: Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem (J 15,16), przypominającymi wszystkim, nie tylko kapłanom, że powołanie jest zawsze inicjatywą Boga. To Chrystus powołał was, abyście poszli za Nim w życiu konsekrowanym, a to oznacza, że trzeba nieustannie dokonywać <wyjścia> (esodo) od nas samych, aby koncentrować swoją egzystencję wokół Chrystusa i Jego Ewangelii, wokół woli Bożej, rezygnując z własnych projektów, aby móc powiedzieć ze św. Pawłem: Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus(Ga 2,20)”.
Papież zaprasza nas do pielgrzymki wstecz, drogą mądrości, aby znaleźć się na ścieżkach Palestyny czy blisko łodzi biednego rybaka z Galilei; zaprasza do kontemplowania początków drogi lub lepiej – wydarzenia, u którego początku był Chrystus, a które sprawiło, że sieci pozostały na brzegu, stół celnika na poboczu drogi, ambicje zeloty pośród intencji przeszłości. Wszystkie środki, które nie nadają się do tego, by być z Nim.
Papież zaprasza nas, abyśmy podejmując wewnętrzną pielgrzymkę, zatrzymali się na długo, przede wszystkim w horyzoncie pierwszej godziny, w której przestrzenie są pełne ciepła przyjaznych relacji, inteligencja jest skłonna do otwarcia się na tajemnicę, a decyzja podjęta, że dobrze jest pójść za Mistrzem, bo tylko On ma słowa życia wiecznego (por. J 6,68). Zaprasza nas, abyśmy z całej egzystencji uczynili pielgrzymowanie ku przemianie w miłości.
Papież Franciszek wzywa nas do zatrzymania naszej duszy na obrazie wyruszenia w drogę – radości chwili, w której Jezus spojrzał na mnie – aby przywołać sens i wymagania będące u podstaw naszego powołania. Jest to odpowiedź na powołanie, na powołanie z miłości. Bycie z Jezusem wymaga dzielenia z Nim życia, wyborów, posłuszeństwa wiary, błogosławieństwa ubogich, radykalizmu miłości.
Trzeba narodzić się dla powołania. „Zachęcam wszystkich chrześcijan, by odnowili już dzisiaj swoje osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem, albo chociaż podjęli decyzję, by być gotowymi na spotkanie z Nim, na szukanie Go nieustannie każdego dnia”.
Św. Paweł przypomina nam tę podstawową wizję: fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony (1 Kor 3,11). Termin powołanie wskazuje na ten dar bezinteresowny, jak zbiornik życia, które nieustannie odnawia ludzkość i Kościół w ich najgłębszej istocie.
W doświadczeniu powołania to właśnie Bóg jest tajemniczym podmiotem aktu powołania. My słyszymy głos, który nas wzywa do życia i do bycia uczniami dla Królestwa. Papież Franciszek, przypominając: jesteś ważny dla mnie, używa formy bezpośredniego dialogu, w pierwszej osobie, tak aby podkreślić świadomość. Woła o moje zrozumienie idei, o mój osąd, aby przynaglić do zachowań zgodnych z moją świadomością, z powołaniem, które odczuwam jako skierowane do mnie, jako moje osobiste powołanie. „Pragnę powiedzieć tym, którzy czują się obojętni wobec Boga, wobec wiary; tym, którzy są dalecy od Boga albo porzucili Go; także i nam, z naszym <byciem daleko> i z naszym <porzuciłem> wobec Boga – może małym, ale tak licznym w codziennym życiu. Spójrz w głąb swego serca, wejrzyj w swoje wnętrze i zapytaj się: czy masz serce, które pragnie czegoś wielkiego, czy serce uśpione przez rzeczy? Czy twoje serce zachowało niepokój poszukiwania, czy też pozwoliłeś, aby zdusiły je rzeczy, które w końcu doprowadzą do atrofii?”.
Relacja z Jezusem Chrystusem musi być karmiona niepokojem poszukiwania. Czyni nas ona świadomymi bezinteresowności daru powołania i pomaga nam uzasadnić motywacje, które spowodowały pierwotny wybór i pozostają u podstaw wytrwania. „Pozwolić, aby zdobył nas Chrystus, oznacza, że pędzimy ku wyznaczonej mecie, która jest przed nami, ku Chrystusowi (por. Flp 3,14)”. Stałe wsłuchiwanie się w głos Boga domaga się, aby te pytania stały się współrzędnymi wyznaczającymi rytm naszej codzienności.
Ta niewypowiedziana tajemnica, którą niesiemy w sobie i która uczestniczy w niewysłowionej tajemnicy Boga, jedyną możliwość interpretacji odnajduje w wierze. „Wiara stanowi odpowiedź na Słowo skierowane do osoby, daną pewnemu <Ty>, które nas woła po imieniu, a jako odpowiedź na uprzedzające ją Słowo, będzie zawsze aktem pamięci. Jednak ta pamięć, będąc pamięcią o obietnicy, nie zamyka się w przeszłości, staje się zdolna otworzyć na przyszłość, oświecić przemierzaną drogę”. ”
„Wiara zawiera właśnie pamięć o historii Boga z nami, pamięć o spotkaniu z Bogiem, który wyszedł ku nam pierwszy, który stwarza i zbawia, który nas przemienia; wiara jest pamięcią o Jego Słowie, które rozgrzewa serce, o Jego zbawczym działaniu, które daje nam życie, oczyszcza nas, karmi. Kto nosi w sobie pamięć Boga, pozwala kierować sobą przez tę pamięć w całym swym życiu i potrafi ją obudzić w sercach innych”. Pamięć o tym, że jesteśmy powołani tu i teraz.
Odnalezieni, dogonieni, przemienieni
Papież prosi nas o to, abyśmy odczytali i zweryfikowali naszą historię osobistą w świetle pełnego miłości Bożego spojrzenia, bo choć powołanie jest zawsze Jego inicjatywą, do nas należy przylgnięcie w wolności do tej Bosko-ludzkiej ekonomii jako relacji życia agapą, drogi ucznia, światła na drodze Kościoła. Życie w Duchu nie kończy się, ale nieustannie otwiera na tajemnicę, rozeznając, aby poznać Pana i pojmować rzeczywistość przez jego pryzmat.
Powołując, Bóg pozwala nam wejść do Jego odpoczynku, i prosi, abyśmy odpoczęli w Nim, w ciągłym procesie poznawania miłości; to do nas kierowane jest Słowo martwisz się i niepokoisz o wiele (Łk 10,41). Drogą miłości [via amoris] idziemy ku odrodzeniu: stare stworzenie odradza się w nowym kształcie. Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym człowiekiem (2 Kor 5,17).
Papież Franciszek wskazuje imię tego odrodzenia: „Ta droga ma swoje imię, swoje oblicze: oblicze Jezusa Chrystusa. On uczy nas, jak stać się świętymi. On w Ewangelii wskazuje nam drogę: drogę Błogosławieństw (por. Mt 5,1-12). Taka jest droga świętych – osób, które z miłości do Boga nie stawiały Mu w swym życiu żadnych warunków”.
Życie konsekrowane jest powołane do tego, aby wcielać Dobrą Nowinę w naśladowaniu Chrystusa, Zmartwychwstałego Ukrzyżowanego, aby uczynić własnym sposób istnienia i działania Jezusa jako Wcielonego Słowa wobec Ojca i wobec braci. W konkretnym wymiarze – przyjąć Jego styl życia, Jego wewnętrzne postawy, pozwolić przeniknąć się Jego duchem, przyswoić Jego zadziwiająca logikę i skalę wartości, dzielić z Nim ryzyko i nadzieje. „Kierowani pokorną i szczęśliwą pewnością tego, kto został odnaleziony, dogoniony i przemieniony przez Prawdę Chrystusa i nie może jej nie głosić”.
Pozostawanie w Chrystusie pozwala nam zrozumieć obecność Tajemnicy, która zamieszkuje w nas i poszerza nasze serce według miary Jego synowskiego Serca. Ten, kto w Jego miłości trwa jak latorośl w winorośli (por. J15,1-8), wchodzi w zażyłość z Chrystusem i przynosi owoc: „Trwajcie w Jezusie! To znaczy przylgnijcie do Niego, w Nim, z Nim, rozmawiając z Nim”.
„Chrystus jest pieczęcią na czole, jest pieczęcią w sercu; na czole, ponieważ zawsze Go wyznajemy; w sercu, ponieważ zawsze Go kochamy; i jest pieczęcią na ramieniu, ponieważ zawsze działamy”. Życie konsekrowane jest w istocie ciągłym powołaniem do pójścia za Chrystusem i przystosowaniem się do Niego. „Całe życie Jezusa, Jego sposób traktowania ubogich, Jego gesty, Jego konsekwencja, Jego codzienna prosta ofiarność i w końcu Jego całkowite wydanie siebie na okup -wszystko to jest cenne i przemawia do naszego życia osobistego”.
Spotkanie z Panem wprawia nas w ruch, zmusza do wyjścia z koncentracji na sobie. Relacja z Panem nie jest statyczna ani intymistyczna. „Kto stawia w centrum własnego życia Chrystusa, już nie stawia siebie w centrum! Im bardziej jednoczysz się z Jezusem i On staje się centrum twego życia, tym bardziej On sprawia, że przestajesz skupiać się na sobie, kręcić się wokół siebie, a otwierasz na innych. To nie my jesteśmy w centrum, jesteśmy, jeśli tak można powiedzieć, <przeniesieni>, jesteśmy w służbie Chrystusa i Kościoła”.
Życie chrześcijańskie jest zdeterminowane czasownikami oznaczającymi ruch, jest nieustannym poszukiwaniem, nawet wtedy, gdy przeżywa się je w wymiarze monastycznym i kontemplacyjno-klauzurowym. „Nie można wytrwać w ewangelizacji pełnej zapału, jeśli nie jest się przekonanym na podstawie doświadczenia, że to nie to samo: poznać Jezusa lub nie znać Go; że to nie jest to samo: podążać z Nim lub kroczyć po omacku; że to nie jest to samo: raczej móc Go słuchać, niż ignorować Jego Słowo; że to nie jest to samo: raczej móc Go kontemplować, adorować, móc spocząć w Nim, niż nie móc tego czynić. Nie jest tym samym usiłowanie budowania świata z Jego Ewangelią, co czynienie tego jedynie w oparciu o własny rozum. Wiemy dobrze, że życie z Jezusem staje się o wiele pełniejsze i że z Nim łatwiej znaleźć sens wszystkiego”.
Papież Franciszek wzywa do niespokojnego poszukiwania, jakie było udziałem Augustyna z Hippony: „niepokój serca, który wiedzie do osobistego spotkania z Chrystusem, prowadzi do zrozumienia, że ten Bóg, którego szukał daleko od siebie, jest Bogiem bliskim każdemu człowiekowi, Bogiem bliskim naszemu sercu, bliższym nam niż my sami”. Jest to ciągłe poszukiwanie: „Augustyn nie zatrzymuje się, nie rezygnuje, nie zamyka się w sobie, jak ktoś, kto już dotarł do celu, ale kontynuuje swą drogę. Niespokojne poszukiwanie prawdy, poszukiwanie Boga, staje się niepokojem poznawania Go coraz lepiej i odchodzenia od siebie, aby pokazać Go innym. Jest to naprawdę niepokój miłości”.
W radości wiernego TAK
Kto spotkał Pana i idzie za Nim, jest posłańcem radości w Duchu.
„Jedynie dzięki temu spotkaniu – lub ponownemu spotkaniu – z miłością Bożą, które przemienia się w pełną szczęścia przyjaźń, jesteśmy oswobodzeni z wyobcowanego sumienia i skoncentrowania się na sobie”. Osoba powołana jest wezwana do tego, by móc być. Może nie bez racji można powiedzieć, że kryzys życia konsekrowanego wynika również z niezdolności rozpoznania takiej głębi powołania, także i u tych, którzy już żyją tym powołaniem.
Przeżywamy kryzys wierności, pojmowanej jako świadome przylgnięcie do powołania będącego drogą, przejściem od tajemniczego początku do tajemniczego końca. Jesteśmy może także w kryzysie w odniesieniu do wymiaru ludzkiego. Doświadczamy ograniczoności naszej koherencji, zranieni niezdolnością do przeżywania w czasie swojego życia jako integrującego powołania i drogi wierności. Codzienna, osobista i wspólnotowa droga, naznaczona niezadowoleniem, goryczą zamykającą nas w smutku, w niemal ciągłej tęsknocie za nieznanymi drogami i za niespełnionymi marzeniami, staje się drogą samotną. Nasze życie, powołane do relacji napełnionych miłością, może przemienić się w bezludną równinę. Niezależnie od wieku, jesteśmy wezwani do tego, aby zajrzeć na nowo w głębokie centrum naszego życia osobistego, to, w którym znaleźć można sens i prawdziwe motywacje naszego życia z Mistrzem, jako uczniowie i uczennice Mistrza.
Wierność jest świadomością miłości, która ukierunkowuje nas ku Ty Boga i ku każdej osobie, w sposób stały i dynamiczny, ponieważ doświadczamy w nas życia Zmartwychwstałego. „Ci, którzy pozwalają, żeby ich zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji”.
Wierny uczeń staje się łaską i wyrazem miłości, czynem ofiarnego miłosierdzia. „Kiedy chodzimy bez Krzyża, kiedy budujemy bez Krzyża i kiedy wyznajemy Chrystusa bez Krzyża, nie jesteśmy uczniami Pana: jesteśmy ludźmi ze świata, jesteśmy biskupami, księżmi, kardynałami, papieżami, ale nie jesteśmy uczniami Pana”.
Wytrwać aż do Golgoty, doświadczyć rozdarcia wynikającego z wątpliwości i wyparcia się, radować się cudownością i zadziwieniem Paschy aż do Zesłania Ducha Świętego i aż do ewangelizowania narodów – są to etapy wierności radosnej, ponieważ uniżającej się, doświadczanej przez całe życie, także w znaku męczeństwa – i tak uczestniczyć w zmartwychwstaniu Chrystusa. „To na Krzyżu, najwyższym akcie miłosierdzia i miłości, odradzamy się jako nowe stworzenie (Ga 6,15)”. W tym teologalnym miejscu, w którym Bóg objawiając się, objawia nas sobie samym, Pan prosi nas, abyśmy zaczęli szukać na nowo: Szukaj sprawiedliwości, wiary, miłości, pokoju razem z tymi, którzy wzywają Pana sercem czystym (2 Tm 2, 22).
Wewnętrzna pielgrzymka zaczyna się w modlitwie. „Pierwszą sprawą dla ucznia jest bycie z Mistrzem, słuchanie Go, uczenie się od Niego. I to jest ważne zawsze, to droga, która trwa przez całe życie. Jeśli w naszym sercu nie ma Bożego ciepła, Jego miłości, Jego czułości, w jaki sposób możemy my, biedni grzesznicy, rozgrzewać serca innych?”. Ta droga trwa przez całe życie, a Duch Święty w pokorze modlitwy przekonuje nas o panowaniu Chrystusa w nas. „Pan wzywa nas każdego dnia do pójścia za Nim z odwagą i wiernością; udzielił nam wielkiego daru wybierając nas jako swych uczniów; wzywa nas do tego, abyśmy głosili Go z radością jako Zmartwychwstałego, ale prosi nas, abyśmy czynili to słowem i świadectwem naszego życia, w codzienności. Pan jest jedyny, jest jedynym Bogiem naszego życia, i wzywa nas, abyśmy pozbyli się tak wielu bożków i czcili tylko Jego”.
Papież wskazuje modlitwę jako źródło owocności misji: „Dbajmy o wymiar kontemplacyjny, także w wirze pilnych i trudnych zadań. Im bardziej misja wzywa was do pójścia na peryferie egzystencji, tym bardziej serce wasze niech będzie zjednoczone z Chrystusem, pełnym miłosierdzia i miłości”.
Bycie z Jezusem formuje nas do patrzenia na historię okiem kontemplatywnym, które pozwala dostrzec i usłyszeć wszędzie obecność Ducha i rozeznać, w uprzywilejowany sposób, Jego obecność, aby przeżywać czas jako czas Boga. Kiedy brak spojrzenia wiary, „życie stopniowo traci sens, oblicze braci staje się bez wyrazu i niemożliwe staje się odkrycie w nich oblicza Chrystusa; wydarzenia historii pozostają dwuznaczne, jeśli nie pozbawione zupełnie nadziei”.
Wierność w byciu uczniem trwa i sprawdza się bez końca w doświadczeniu braterstwa; w tym miejscu teologicznym, w którym mamy wspierać się wzajemnie w naszym radosnym <tak> dla Ewangelii. „To Słowo Boże wzbudza wiarę, karmi ją, odnawia. To Słowo Boże dotyka serca, nawraca je do Boga i Jego logiki, tak różniącej się od naszej; to Słowo Boże odnawia nieustannie nasze wspólnoty”.
Papież zaprasza nas więc do odnowienia i umocnienia z radością i pasją naszego powołania, ponieważ dzieło miłości jest ciągłym procesem: „dojrzewa, dojrzewa, dojrzewa”, rozwija się nieustannie; jest procesem w którym <tak> naszej woli wobec Jego woli jednoczy wolę, intelekt i uczucia; „miłość nigdy nie jest skończona i spełniona; miłość zmienia się wraz z biegiem życia, dojrzewa i właśnie dlatego pozostaje wierna samej sobie”.
Bliskość jako towarzyszenie
Jesteśmy powołani do tego, aby wychodzić poza siebie na drodze adoracji i służby. „Wyjść, aby szukać i znaleźć! Miejcie odwagę iść przeciw tej kulturze skuteczności i wykluczenia. Spotkanie i przyjęcie wszystkich, solidarność i braterstwo są tymi elementami, które czynią naszą cywilizację prawdziwie ludzką. Bądźcie sługami komunii i kultury spotkania! Chciałbym wam to powtarzać niemal natrętnie. I czyńcie to bez zarozumialstwa”.
„Widmem, z którym trzeba walczyć, jest obraz życia zakonnego pojmowanego jako schronienie i pocieszenie wobec świata zewnętrznego, złożonego i trudnego”. Papież wzywa nas do <wyjścia z gniazda>, aby żyć jak mężczyźni i kobiety naszych czasów i powierzać siebie samych Bogu i bliźniemu.
„Radość rodzi się z bezinteresowności spotkania! I radość spotkania z Nim, radość z Jego powołania prowadzi nas do tego, abyśmy się nie zamykali, ale otwierali; prowadzi do służby Kościołowi. Święty Tomasz mówił: bonum est diffusivum sui. Dobro rozszerza się. Ale też radość rozszerza się. Nie bójcie się okazywać radość z tego, że odpowiedzieliście na powołanie Pana, na Jego wybór miłości, i świadczyć o Jego Ewangelii w służbie Kościoła. Radość, ta prawdziwa, jest zaraźliwa; zaraża i każe iść naprzód”.
Wobec zaraźliwego świadectwa radości, pogody ducha, płodności, wobec świadectwa czułości i miłości, pokornego miłosierdzia, bez przemocy, wielu czuje potrzebę przyjścia i zobaczenia.
Wielokrotnie Papież Franciszek wskazywał drogę przyciągania, zarażania, jako drogę wzrastania Kościoła, drogę ewangelizacji. „Kościół musi być pociągający. Obudźcie świat! Bądźcie świadkami innego sposobu postępowania, działania, życia! Jest możliwe żyć inaczej na tym świecie. A ja oczekuje od was tego świadectwa”.
Bądź pozdrowiona, Matko radości
Raduj się, pełna łaski (Łk 1,28). „Pozdrowienie anielskie jest zaproszeniem do radości, do radości głębokiej, głosi koniec smutku. Jest pozdrowieniem, które wyznacza początek Ewangelii, Dobrej Nowiny”.
Przy Maryi radość rozprzestrzenia się: Syn, którego nosi w łonie, jest Bogiem radości – radości, która zaraża, wciąga. Maria otwiera na oścież drzwi serca i biegnie do Elżbiety. „Radosna, ponieważ może spełnić swe pragnienia, delikatna w obowiązkach, troskliwa w radości, biegnie z pośpiechem przez góry. Gdzie, jeśli nie ku szczytom, mogła biec Ta, która była pełna Boga?”.
Biegnie z pośpiechem (Łk 1,39), aby nieść światu radosną nowinę; aby nieść wszystkim przeogromną radość, że przyjęła do swego łona Jezusa, Pana. Z pośpiechem: nie chodzi tylko o szybkość, z jaką się Maryja porusza. To słowo mówi nam o sumienności, o pełnym troski pietyzmie, z jakim podejmuje tę podróż, o jej entuzjazmie.
Oto ja, służebnica Pańska (Łk 1,38). Służebnica Pana biegnie z pośpiechem, aby stać się sługą ludzi. W Maryi jest cały Kościół idący razem: w miłości kogoś, kto idzie ku słabszemu; w nadziei kogoś, kto wie, że będzie miał towarzysza w swej drodze, i w wierze kogoś, kto ma specjalny dar dzielenia się z innym. W Maryi każdy z nas, naglony przez Ducha, przeżywa swoje powołanie do tego, by iść!
Gwiazdo nowej ewangelizacji,
pomóż nam zajaśnieć
świadectwem komunii,
służby, żarliwej i ofiarnej wiary,
sprawiedliwości i miłości do ubogich,
aby radość Ewangelii
dotarła aż po krańce ziemi
i żadne peryferie nie zostały pozbawione jej światła.
Matko żywej Ewangelii,
źródło radości dla maluczkich,
módl się za nami.
Amen. Alleluja!
Kard. Joao Braz da Aviz, Prefekt
Abp José Rodríguez Carballo OFM, Sekretarz
Rzym, 2 lutego 2014
Święto Ofiarowania Pańskiego