Bóg sam wystarcza.

Pierwsze spotkanie ze św. Teresą od Jezusa dokonało się dla mnie drogą zupełnie nieoczekiwaną. Miałam wówczas kilkanaście lat i ta wielka święta była mi jeszcze nieznana. Zdarzyło się, że w tym właśnie czasie otrzymałam od mojej siostry w prezencie
z okazji urodzin małą, niepozorną książeczkę. Zawierała ona piękne zdjęcia krajobrazów i kwiatów oraz – co najważniejsze – różne krótkie teksty, które zachęcały do modlitwy. Jak pamiętam, bardzo się ucieszyłam tym małym upominkiem, ponieważ był odpowiedzią na moje pragnienia i poszukiwania. Był to bowiem dla mnie czas intensywnego wzrastania w osobistej relacji
z Jezusem, czas, w którym On sam zaczął kształtować we mnie przestrzeń bezpośredniego zwracania się ku Niemu w modlitwie. Pamiętam, że szukałam wtedy środków wyrazu, aby moja modlitwa, relacja z Nim była coraz bardziej bliska, jasna, prosta
i bezpośrednia. Krótkie teksty, które zawierała książeczka, były zróżnicowane, np. fragmenty psalmów albo składające się z kilku zdań „perły” różnych świętych. Pośród tych „pereł” odnalazłam tekst, który bardzo mnie poruszył. Przeczytawszy
go zrozumiałam, że są to słowa, które pragnę uczynić moją modlitwą. A były to właśnie słowa św. Teresy z Avila :

Niech nic cię nie trwoży, nie lękaj się.
Trwa sam Bóg, wszystko przemija.
Cierpliwość otrzyma wszystko.
Kto w Bogu trwa, temu nie brak niczego.
Bóg sam wystarcza.

Słowa te, które dotknęły mego serca, były odpowiedzą na moje młodzieńcze tęsknoty i poszukiwania – być blisko Jezusa i razem z Nim iść przez życie, które stawało się coraz bardziej pełne zmagań, trudów, decyzji i wyborów. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że już wkrótce św. Teresa od Jezusa stanie się moją przewodniczką na drodze karmelitańskiego powołania. 

karmelitanka bosa