Od pierwszej lektury…

Moje spotkanie ze św. Teresą z Avila zaczęło się dopiero po przestąpieniu progu klasztoru. Od pierwszej lektury zdumiała mnie
i zachwyciła jej bezkompromisowa miłość do Jezusa. U siebie widziałam pragnienia – u niej cel już osiągnięty, a to tak naprawdę interesowało mnie najbardziej. Byłam ujęta jej praktycznymi podpowiedziami, które były dla mnie zrozumiałe i wydawały się leżeć w zasięgu moich możliwości. Podzielałam jej intuicję, że do modlitwy prowadzi „miłość, pokora i wyrzeczenie” i odnalazłam się w jej propozycji życia wspólnego, które nazwała „przebywaniem w świętym towarzystwie” ze wszystkimi jego blaskami
i cieniami. Jestem wdzięczna Bogu, że właśnie Ją uczynił moją przewodniczką i mistrzynią, gdyż  nie przestaję doświadczać,
że „dom ten prawdziwie jest rajem” … oczywiście pod pewnymi warunkami, z których pierwszym jest szukanie woli Boga.

karmelitanka bosa