Cała ufna.
Maryja zawierzyła całym sercem Komuś do kogo była przekonana; uwierzyła nadziei wbrew nadziei! Uwierzyła, to znaczy powierzyła siebie samą prawdzie słów Boga żywego, znając i uznając z pokorą „że niezbadane są Jego wyroki i niezgłębione
Jego drogi”. Maryja, która znalazła się w samym centrum tych „niezgłębionych dróg” i „niezbadanych wyroków” Boga, poddała się
z wiarą, przyjmując wszystko z sercem otwartym, co było przewidziane w planie Boga. Bez wahania możemy powiedzieć,
że życie wiary Maryi było swoisty trudem serca, „jakimś rodzajem nocy wiary”, jakby zasłoną, poprzez którą Maryja i przybliżała się do Niewidzialnego i obcowała z tajemnicą, której nie można przeniknąć. Kiedy Maryja stanęła pod krzyżem swego Syna, kenoza Jej wiary doszła do szczytu.
Bóg w tajemnicy Wcielenia dał przykład bezgranicznego zaufania człowiekowi. Bóg wierzy w człowieka! Bóg zaufał człowiekowi do tego stopnia, że oddał się w ręce ludzi – oddał się Maryi. Bóg ciągle oddaje się w nasze ręce, wierząc, że w końcu
Go pokochamy jak Maryja. Czeka byśmy sami rzucili się w Jego ramiona, byśmy oddawali Mu siebie w Jego ręce. Przez Maryję.